25
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:35:27 »
NAWIGACJA
Mimo niewątpliwego mistrzostwa Wikingów w sztuce żeglarskiej nie jest do końca wyjaśnione jakim cudem udało im się dokonać tylu podbojów. Do tego potrzeba było nawigacji. Nie wiadomo jakim sposobem posługiwali się Skandynawowie. Przy żegludze przybrzeżnej nawigacja nie jest niezbędną umiejętnością, gdyż widać na podstawie położenia punktów orientacyjnych, gdzie człowiek się znajduje. Inna zupełnie sytuacja panuje na pełnym morzu. Tam takich znaków nie ma. Mimo tego jakimś cudem Norwegowie odkryli wiele lądów. W samym odkryciu nie było jeszcze nic nadzwyczajnego, gdyż musiał to być za każdym razem przypadek chociaż w części, ale jak wytłumaczyć umiejętność tych żeglarzy do powracania w te same miejsca? Tego nie można już wytłumaczyć w jakikolwiek sposób. Oznacza to, że Wikingowie musieli przez lata doświadczeń wypracować sobie własny system nawigacyjny. Wiadomo, że wiadomości astronomiczne i geograficzne ludów z północy daleko wykraczały poza te występujące w reszcie Europy. Wikingowie uważali, że Ziemia jest kulą. Dopracowali się również tak abstrakcyjnych pojęć jak długość i szerokość geograficzna, równik czy koło polarne. Wiedzieli o istnieniu biegunów, mimo że do wielu z tych miejsc nigdy nie dotarli. Te pojęcia w tamtych czasach w ogóle nie występowały w reszcie Europy. Tych poglądów nie zmienili nawet po przyjęciu chrześcijaństwa, ale nie angażowali się w spory z Kościołem. Nie robili tego dlatego, że podobne sprzeczki nie są wcale pomocne dla nawigacji. Nie ma znaczenia co jest środkiem świata i co krąży wokół czego.
Wikingowie nie znali i nie posługiwali się kompasem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, ale ostatnio pojawiły się sugestie, że wynaleźli prosty kompas słoneczny. Ponieważ droga słońca ze wschodu na zachód zależy w znacznym stopniu od pory roku i szerokości geograficznej pod jaką dokonuje się obserwacji. Jedyny stały punkt to ten, kiedy słońce znajduje się w zenicie. Problemy pojawiają się kiedy znajduje się ono w innym niż zenit punkcie. Jednak przy niedługiej podróży, przy małej zmianie szerokości geograficznej można dokonać tego z zadowalającą dokładnością, mając na uwadze zapamiętany ruch słońca przed wyruszeniem. Mało prawdopodobne wydaje się, aby Wikingowie posługiwali się w swojej nawigacji gwiazdą polarną. W ich warunkach żeglugowych, kiedy niebo było bardzo często zachmurzone była to bowiem metoda nazbyt zawodna. Mogli za to oznaczać kurs względem wiatru i fal, ale to również jest zmienne. Może jednak Wikingowie, jako lud od swego powstania związany z żeglugą wytworzył w sobie jakiś rodzaj instynktu, coś podobnego do tego co skłania ptaki do wędrówek i prowadzi je przez kraje, których nigdy wcześniej nie widziały. Ta hipoteza wydaje się jednak najbardziej nieprawdopodobna. Ostatecznie mało jest prawdopodobne, abyśmy się kiedyś dowiedzieli w jaki sposób Skandynawowie odnajdywali bezbłędnie drogę wśród bezkresnych wód, chyba, że robili to za pomocą jakichś nie odkrytych dotychczas przyrządów.
Autor tekstu: Fiolnir